Wspomnienia z podróży: Wietnam cz.1
Marzyłam o jakimkolwiek wyjeździe. Codzienna szarość – szczególnie nudy w pracy doprowadzały mnie do szaleństwa. W końcu udało się.. Miałam czas i pieniądze. Teraz organizacja.
Zaczynam od biletu lotniczego do Hanoi. Szukałam wszędzie ,ale jako że leciałam z Berlina najtańszymi liniami były linie rosyjskie Aeroflot. Wizę do Wietnamu należy załatwić przed wyjazdem. Można skorzystać z wizy przy wjeździe-„on arrival”. Ja korzystałam ze strony myvietnamvisa. Wszytko tam opisują. Wystarczy zajrzeć.
Hanoi
Wylądowałam w Hanoi. Zdziwiłam się trochę. Wcześniej podróżowałam po Indiach i spodziewałam się podobnego „hard coru”. Okazało się że jest o wiele łatwiej.
Hostele w Hanoi są czyste – jeśli się trochę poszuka, można się przespać za $5. Oferują również wycieczki do Halong Bay lub Sapa no i połączenia z innymi miastami (pociąg, autobus).
Fajnie jest tam się trochę poszwendać ale na prawdę należy uważać na:
- złodziei (maja zwyczaj zakradać się na motorze i wyrywać torebki!)
- jedzenie (dość łatwo się zatruć)
- przechodzenie przez ulice (to trzeba zobaczyć na własne oczy)
Uwaga – muzea zwykle pootwierane są tylko do południa. Co bardziej zrelaksowani zamykają o 11 rano…
Halong Bay
Kolejnym przystankiem po Hanoi była zatoka Halong Bay! Piękne miejsce. Większość hosteli w Hanoi organizuje pijackie wypady z zawodami w piciu itp. Może czasem lepiej poszukać czegoś, co nam bardziej odpowiada (dla mnie opcja pierwsza była co prawda całkiem ok 😉 )
Dojazd do zatoki minibusem zajmuje ok 4 godzin. Potem już same przyjemności. Można przenocować na przepięknej łodzi w tradycyjnym wietnamskim stylu, poleżeć na plaży. Wszystko zależy od cierpliwości podczas wyszukiwania wycieczki oraz/lub grubości portfela. Cudownie wspominam Halong bay!
Hue-pociągiem z Hanoi
Polecam zabrać ze sobą spray na karaluchy. Choć pociągi są w lepszym stanie niż w Polsce można nawiązać bliskie znajomości jak w filmie „Karaluchy pod posuchy”
Niestety pogoda nam nie dopisywała ale i tak nie przeszkodziło na to w zobaczeniu cytadeli! Przepiękna! Na prawdę czuć tam setki lat kto re tam minęły. Osobiście wynajęłam pana z rowerową rykszą, który dokładnie wiedział co gdzie jest. Wewnątrz cytadeli już tylko spacerkiem. Rewelacja!
Jako, że zaczął podnosić się poziom wody trzeba mi było ruszać dalej.
Hoi -an
To istny raj dla fanów odzieży. Miejsce to słynie z ubrań szytych na miarę! Należy się TARGOWAĆ! Można zbić oryginalną cenę nawet o 50%-60%.
Do dziś mam przepiękny garnitur… i kilka innych rzeczy.
Miasteczko jest niesamowicie malownicze. Pełne zabytkowych niewysokich budynków i przesłodkich zaułków. Można też dobrze zjeść! (radzę jednak sprawdzić ceny zanim wejdziemy).